wtorek, 6 marca 2018

Zjeżdżając w dół,odkryłam siebie

Zjeżdżając w dół,odkryłam siebie
Przeważnie każdy dobry bloger/vloger tłumaczy się, dlaczego go nie było przez dłuższy okres swojego czasu. Ja niestety nie jestem blogerką, która może pochwalić się wysokimi wyświetleniami i oszczędzę mojemu kochanemu, małemu gronu długiej listy rzeczy pt."Dlaczego brakuje mi systematyczności". Powiem szczerze, że bloga, traktuje bardziej jako mój pamiętnik, dokładnie to traktowałam do czasu aż Instgram nie przejął 80% mojego udziału w social media. Reszta procentów rozkłada się na YouTuba, Facebooka oraz Snapchata. Aplikacja Snapchat także jest w moim życiu codziennie, staram się poinformować moich znajomych, że wciąż żyje (śmieszek). Brakuje mi czasu na pasje, którym poświęcałam czasami nawet po kilka godzin. Telefon przejął mój czas wolny, tak naprawdę nic tam nie robię jakoś szokującego, ale jednak same wiadomości w messendzer proszą o otworzenie.Przesadzam,zdaję sobie z tego sprawę. Usiadłam pewnego dnia i liczyłam sobie ile wytrzymam bez sprawdzenia powiadomienia w telefonie, nie zaskoczę was pewnie, jeżeli powiem, że nie zbyt długo. Postanowiłam sobie znaleźć sobie jakieś zajęcie oprócz siłowni gdzie będę mogła także się rozwijać tak jak chce. Na początku miał być to taniec (nie mam pojęcia dlaczego, ale chyba przez Kasię Bielecką) zaczęłam trenować poledance (nie umiem tego odmienić heh). Spodobały mi się figury oraz to jak wszystko płynnie jej wychodzi (tak myślałam, że to jest takie proste). Miałam wzloty oraz upadki, teraz jestem po około pół roku treningów za sobą i wiem, że jest to cos co chce robić.Większość osób, z którymi rozmawiam mówią, że to tylko"machanie tyłkiem".lecz dla mnie to coś więcej, jest to włożenie wszystkich moich sił,zaangażowanie i chęci do tego, co chce osiągnąć.Ktoś mi powie, że skończę pewnie w jakimś klubie..najlepiej wiedzą ci, co nigdy tego nie próbowali i ogląda"uwieście mi lub nie ale jest to naprawę ciężkie. Ja osobiście jeszcze nie jeżdżę na zawody, ale są osoby, które tak i wkładją w to wszelkie swoje siły, nawet jeżeli nie wygrały to pokazały innym, że coś potrafią.Pole dance nie jest już tylko formą tańca, ale zaangażowania i wyszalenia się przez dziewczyny. Wiele małych dziewczynek zaczyna w wieku 7 lat (zdania są podzielone czy to dobrze, czy źle) wtedy dziecko jest najlepiej rozciągnięte i później może osiągać wiele. Stało się to moja pasja i czyms, w co wkładam całe moje życie i jest dodatkiem do mojego „sportowego” trybu życia. Często pada pytanie, jak o tym mowie od innych ludzi „Co na to moi rodzice i znajomi"? Zdania znajomych nigdy nie usłyszałam negatywnego a rodziców jest różne, widza że chce to robić i wiedzą ze nie jest to rodzaj tańca, lecz wkładania swojej siły, aby stworzyć coś pięknego. Do czego ten post zmierza ? Nie każe wam teraz wstawać i biegnąc się zapisywać na pole dance, ale zachęcam do tego, abyście znalazły swoja pasje,cos, do czego darzycie i co chcecie robić z zapałem, a nie na sił bo to „fajne". Powodzenia i trzymam za was kciuki.Napiście, jeżeli macie swoje pasje :) Ps. ja dojeżdżam do Poznania około 1,5h pociągiem co czwartek, aby móc przez około godzinę robić to, co dla mnie jest czymś najwspanialszym na świecie, jak się chce to można,buzi.



poniedziałek, 31 lipca 2017

Przebyte kilometry w Trójmieście

Przebyte kilometry w Trójmieście
Witajcie :D W końcu jest ciepło,piękna pogoda,można się opalić (Nareście). Niestety jeszcze tydzień temu pogoda nie chciała nas aż tak rozpieszczać,ale ja i tak nie chciałam siedzieć i marnować czasu w domu,więc spakowałam walizkę,kupiłam bilet i pojechałam po sześcio godzinnej podróży w końcu zobaczyłam śliczną stację w Gdyni.Jako miejsce swoich wakacji wybrałam Trójmiasto.Spędziłam tam około 4 dni i spędziłam je bardzo "aktywnie"(tłumaczenie dużo chodziłam).Na marginesie moim zdaniem komunikacja miejska (nie wiem jak w Sopocie,Gdańsku  ale..) w Gdyni nie jest beznadziejna,ale dzięki temu pobiłam swój rekord w km.Piękna plaża,kolorowe stragany i cudowna architektura.W Gdańsku budynki zaskoczyły mnie bardzo i mam pewność,że mogłam bym tam spokojnie zamieszkać,niestety nie pozwiedzałam kościołów,muzeów itp..ale same przejście po tym cudownym mieście zaprojektowało uśmiech na mej buzi.Kilka słów o Sopocie,zdaniem ludzi,których pytałam w okolicy jest nazywane "miastem imprez",zgodzę się tym ale głównie dla studentów.Jednak nie pojechałam tam "imprezować" ale przejść się wieczorem po molo,posłuchać szumu fal i obejrzeć film pod chmurką.Przejście po pięknym,długim parku i zjedzenie Tajskich lodów to świetna forma spędzenia czasu.W Gdyni spędziłam tak naprawdę najwięcej czasu,a w sumie najmniej mnie zachwyciła,plaża i otoczenie fakt,faktem bardzo zadbane,atmosfera także cudowna,ale ja osobiście nie znalazłam tam siebie.Mimo nieciekawej pogody poczułam słony chłód  Bałtyku jak przeszłam po złotej plaży,cieszyłam się jak małe dziecko( mój chłopak śmiał się ze mnie jeszcze bardziej).Ciężko mi tak naprawdę powiedzieć co mi się najbardziej podobało..może mole,możliwe że długie spacery po plaży lub przejazd gokartem i prawie zderzeniem się z murem.długie uliczki w Gdańsku.Mam nadzieję,że wykorzystałam ten czas w 100%.Wyobraźni mi nie brakowało i starałam się bawić jak najlepiej(gdzie wiadomo dziewczyny mają swoje humorki).Przykro mi z tego powodu,że nie udało mi się nagrać żadnego filmiku,ale za to mam kilka zdjęć.Tony zjedzonych niezdrowego jedzenia i odpoczynek wśród mew,to najlepszy czas.Jeszcze sierpień,więc  jeżeli nie wykorzytaliście jeszcze swojego czasu na jakieś przygodzie trzymam kciuki.BUŹKA

Zapraszam na :
Snapchat: patryszjaaa5
Instagram: M4linnaa
Obserwuj mojego bloga i komentuj posty <3
                                                                  Dziękuję za poświęcony czas :D










niedziela, 9 lipca 2017

Następna stacja

Następna stacja
Ostatnio dużą część swojego życia poświęcam na podróże pociągami. Ten sposób przemieszczania się jest przeze mnie wykorzystywany od bardzo dawna, ale od kilku miesięcy stało się to moją rutyną. Na samym początku było mi ciężko się przyzwyczaić, przeważnie jeździłam wcześnie rano (a z tego względu, że nie potrafię szybko zasnąć to byłam niewyspana) to .rozmowy ludzi, wszelkie hałasy jadącego pociągu doprowadzały mnie do szału. Nie widziałam w tym żadnych pozytywów i byłam tylko wykończona. W pewnym momencie stwierdziłam, że skoro i tak poświecę jeszcze sporo czasu na takie podróże spróbuję umilić sobie czas.Z tego względu,że zaczęłam jeździć w roku szkolnym uczyłam się (gdzie było widać wyniki), bo 5h drogi spokojnie starczy. Czytanie książek (w ciągu 5 miesięcy przeczytałam tyle książek ile nie przez całe poprzednie lata). Wyciszałam się w taki sposób, że zakładałam słuchawki i byłam w innym świecie. Z tego względu, że interesuje się modą, a ludzie pociągu są z różnych stron Polski (Jak czasami świata), obserwuję jakie style ubioru mają. Nie oceniam, ale inspiruje się niektórymi w bardzo dużym stopniu. Po przejechaniu Polski od góry do dołu przyzwyczaiłam się już do obcych ludzi, siedzących obok mnie, płaczących dzieci (gdzie najciężej mi było do tego przywyknąć). Ustalam sobie plan podróży i ruszam hehe. Bardzo z podróży lubię kolekcjonować bilety, uwielbiam mieć taką małą pamiątkę, że tam pojechałam, byłam,coś zobaczyłam. Cieszę się, że mogę podretuszować zaranie tylko po Polsce, ponieważ nie jestem osobą, która lubi siedzieć w jednym miejscu i to planowanie, kupnie biletów, pakowanie się nie raz dało mi dużo stresu, ale jeszcze więcej radości. Jedyny minus, jaki widzę w podróżowaniu pociągiem to  czasami przesiadki, bo niestety, ale jak już usiądę wygodnie to nie widzi mi się ruszać,szukać perony,brać te wszystkie walizki i znowu szukać tego miejsca, ale tak to wszystko jest pozytywne i wam życzę miłych i wspaniałych podróży w te cudowne wakacje :).



sobota, 17 czerwca 2017

Makijaż jako pasja

Makijaż jako pasja
Witajcie :)

W ostatnim czasie zaczął interesować mnie temat, jakim jest makijaż. W pewnym momencie swojego życia (jak chyba każda dziewczyna), zaczęłam się malować.Wyglądało to niczym nachlapanie picia na strony książki zniszcz ten dziennik. Nic do siebie nie pasowało i przede wszystkim wyglądało jak chaos. Zaczęłam wchodzić bardziej w życie internetu i oglądać profile osób, które się na tym znają.Dopasowałam podkład puder „nauczyłam” się robić kreski i lekko blendować cienie. Po miesiącu, dwóch,pięciu zobaczyłam, że wygląda to coraz lepiej, zgrabniej. Na samym początku miałam koszyczek pełen cieni niczym skittels. Z czasem były to stonowane kolory. Nie wiem, kiedy dokładnie zaczęłam „starać” się, ale trwało to bardzo długo hehe. W tej chwili mój makijaż nie jest idealny (nadal) ale wygląda nawet dobrze. Dla niektórych dodatkiem do stylizacji jest naszyjnik natomiast dla mnie jest to makijaż. Makijaż w dużym stopniu się stał moją pasją. Ciężko jest komuś wytłumaczyć, że ładnie zrobiony makijaż z podkreślonym okiem bądź czarnymi konturami to nie „tapeta na ryju”, lecz jako ozdoba, dodatek,forma zabawy. Duża ilość filtrów moim zdaniem jest bardziej sztuczna na zdjęciu niż ładny, mocniejszy makijaż. Na dole kilka zdjęć (przykładowych), jakie ja uważa, za artystyczne i do jakiej wprawy dążę małymi kroczkami.





środa, 24 maja 2017

życie z okładki

życie z okładki
Przychodzi kolejny wieczór, biorę ostatnio swój ulubiony napój, czyli herbatę i kładę się na kanapie. To jest ten moment, kiedy po całym dniu szukam jakieś inspiracji do makijażu lub nowej stylizacji. Przeglądając kolejne profile zastanawiam się "Czy ci ludzi naprawdę potrafią żyć tak idealnie". Wszystko zapięte na ostatni guzik. Idealne, białe wnętrze domu, ubrania niczym z wybiegu. Podróże..takie instagramy ze zdjęciami z podróży są niczym bajka. Lubię przeglądać profile, które są czyste takie są według mnie najbardziej przyjemne dla oka, lecz niektóre aż się proszą o zablokowanie, są zbyt wyrysowane. Na siłę skupiające swoją uwagę na danej osobie." Idealne życie " najczęściej widzimy na tumblr, tak samo, jak idealne figury, zadbane włosy i makijaż. Zawsze "dieta cud".. Prawda ? Ktoś może mi powiedzieć "zazdrościsz im!" Szczerze nie mam czego, bo pokazywanie czegoś na siłę i żyć jak z bajki nie jest wcale najcudowniejszą rzeczą pod słońcem.Nie wierzmy we wszystko, co widać na profilach, bo po poznaniu danej osoby może się okazać, że jest ona 100% razy inna.Wiele osób dąży do takich ideałów,niektórym się udaje,niektórym nie ..ale najważniejsze to robić wszystko idealnie po swojemu.Róbmy to,nośmy to co dla nas jest idealne,oczywiście możemy brać jakiś przykład,inspirować się..ale niektórzy robią to z przesadą i kupują wszystko na sile.     ( Instagram: https://www.instagram.com/m4linnaa/) 


gh

piątek, 17 marca 2017

Przestań śnić

Przestań śnić
"Powiedz mi ile już straciłeś cennych chwil
Ile już zmarnowanych dni
Przestań śnić, wczorajsze błędy dziś nie znaczą nic
Obudź się i zacznij w końcu żyć".. Od pewnego czasu zaczęłam się dusić w swoim otoczeniu. Brakowało mi czegoś, czym mogłabym się zając w wolnym czasie, odpocząć w czasie kiedy się stresuję, sam mój wygląd zaczął mnie denerwować. Miałam codziennie jedną rutynę..wstać rano, iść do szkoły, wrócić i iść spać. Brakowało mi jakiegoś rozerwania,"świeżego powietrza". Przeglądając Instagrama widziałam jak różne osoby spełniają swoje marzenia, zwiedzają świat i robią to, co kochają. Bolało mnie to, że mijały tygodnie a u mnie nie ma ani grama zmiany. Niestety opinia innych osób i brak pozytywnego nastawienia sprawiały, że odpuszczałam po tygodniu. Rutyna wracała, pewnego dnia powiedziałam sobie, że nie mam nic do stracenia i zagłębiłam się w rzeczy, o jakich lubię słuchać...czyli moda, ale i zaczęłam robić to, co uwielbiam, czyli bieganie i siłownia . Porażki oraz negatywna ocena osób dokoła mnie sprawiały, że dostawałam dodatkowego kopa i robiłam to z podwojoną siłą, ale już be miesięcznej przerwy tylko od razu. Stwierdziłam, że nie warto nic odkładać na potem, mamy tylko jedno życie i staram się z niego korzystać w 100% z uśmiechem na twarzy.Najprościej powiedzieć mam dla siebie czystą kartę. Nie marnuje czasu na osoby, które chcą dla mnie źle tylko spędzam czas z pozytywnymi ludźmi,wstań rano idź do lustra i powiedz sobie, że ty też potrafisz. :)



czwartek, 25 sierpnia 2016

Ostatnie dni wakacji

Ostatnie dni wakacji
 Patrząc na poniższe zdjęcia kręci mi się łezka w oku, ponieważ za około tydzień usłyszymy dźwięk szkolnego dzwonka. Są to jedne z ostaniach zdjęć zrobionych w promieniach sierpniowego słońca. Wiadomo wszystko, co dobre szybko się kończy, ale chwila moment jeszcze mamy to ostanie dni wakacji. Zróbmy coś szalonego, wsiądźmy do pociągu i pojedźmy w pierwsze wybrane miejsce na mapie. Skoczmy na bandżi, napiszmy książkę lub zacznijmy rysować twarze na warzywach i owocach. Ja ostanie chwile spędzam aktywnie, tak,przyznaje te wakacje,spędzałam ze znajomymi na różnych ogniskach i o ćwiczeniach nie było mowy. Zdrowe żywienie czy wstawanie prędzej niż przed 13 też było wykluczone. Mam wyrzuty sumienia do siebie i chce przyzwyczaić organizm do zmian, jakie znowu nastąpią za niecały tydzień. Budzik, życie w biegu i pod małym stresem już się tego boję, ale niestety trzeba to przeżyć. Te wakacje były jednymi z moich najwspanialszych na świecie #tegoNigdyNieZapomnę..Hip-Hop Festiwal jedno marzenie spełnione. Wiele sobie obiecałam na początku tych pięknych dwóch miesięcy. Zacznę czytać więcej i chętniej książek, zwiedzę trochę polski, internet mnie nie interesuje. Książki tyle, co widzę, bo stoją na moje półce, byłam najdalej w Mielnie i co pięć minut leciał nowy snap i zdjęcie na isnta. Pogoda w mojej okolicy nie była najcudowniejsza w tym roku i nie chciała nas rozpieszczać, więc jeziora też za często nie odwiedzałam, ale jazda na rowerze była najmniej dwa razy w tygodniu..no do czasu. Będzie mi ciężko przełączyć się z nocnego trybu życia na dzienny, słuchania czegoś, co mnie nie interesuje i życia w stresie przed dwoma słowami „wyciągamy karteczki „. Z takimi wspomnieniami to wątpię, żebym miała jakieś problemy przez pierwsze tygodnie, bo będę wspominać te piękne chwile.Dajcie znać jak wy spędziliście wakacje..🙂










Copyright © 2016 alcohales , Blogger